13-01-2010

Jakub Krzywak

Mynx jest eleganckim, niewielkim mini X-Rackiem w postaci modułu desktop, mieszczącym maksymalnie 2 moduły XLogic SuperAnalogue, pochodzące w prostej linii z najlepszych, analogowych konsolet SSL Duality i AWS900+. Dostępnych jest 8 różnych modułów, podobnie jak w większym systemie X-Rack. wśród nich dwa doskonałe preampy z filtrami, moduł dynamiki zawierający kompresor/limiter/ekpander/bramkę, moduł korekcji, moduł Master, który wraz z modułami 4Line i 8Line tworzy mikser/sumator z rozbudowanym monitoringiem oraz słynny kompresor montowany na sumie analogowych stołów SSL.

Przy użyciu Mynxa i kombinacji różnych modułów Xlogix SuperAnalogue w bardzo prosty sposób możemy zbudować bardzo funkcjonalne narzędzia przydatne na każdym etapie produkcji nagrań: począwszy od ujęć, poprzez miks aż do masteringu włącznie. Połącz moduły SuperAnalogue® Mic Pre i Dynamics a otrzymasz najwyższej klasy tor do ujęć wokalnych. EQ i Dynamics wykreują klasyczny channel strip SSL. Włóż Stereo G-Compressor a otrzymasz legendarne brzmienie kompresji miksu znane z wielu światowych hitów. Moduły Master Bus i Line Input stworzą analogowy system sumujący wraz z rozbudowanym monitoringiem.

W ramach testu SSL Mynx został wykorzystany w niedzielę 15 listopada 2009 roku w audycji „Przesłuchanie Roxy FM” w radiu Roxy FM w Warszawie. Próbki dźwiękowe umieściliśmy w dziale: „Pliki do pobrania”.

Przedstawiamy Państwu II część testu SSL Mynx autorstwa Maćka Błachnio.

Super-analog – część II

Moduł dynamiki SSL XR618

Ten element zawiera kompresor oraz bramkę, które mogą pracować jako limiter i ekspander. Przydatność kompresora jest oczywista. Co do bramki mam uczucia mieszane. Układ jest „wyjęty” z dużego stołu mikserskiego. Bardzo wygodnie jest mieć takie bramki pod ręką na każdym z kanałów. Najczęściej stosujemy je do instrumentów perkusyjnych. Nie sądzę, żeby ktoś inwestował przykładowo w 8 bramek SSL X-Rack dla codziennego miksowania, nawet jeśli mówimy o studiu. Tym mniej prawdopodobne jest użycie takiej bramki w warunkach domowych, którym dedykowany jest Mynx. Sekcja kompresora natomiast ma mało parametrów i z pewnością przydałby się de-esser.

Do rzeczy. Na dole znajduje się przycisk 'IN’ włączający cały moduł, ale aktywacja samego kompresora odbywa się poprzez zwiększenie parametru górnym pokrętłem 'RATIO’. Podziałka nie jest wyskalowana. Wiadomo jedynie, że startuje od 1:1, a kończy się na nieskończoności – tryb limitera. Poniżej mamy 'THRESHOLD’. Oba powyższe wpływają na automatyczną kompensację wzmocnienia, czyli kompresor zawsze utrzymuje mniej więcej stały poziom wyjściowy. Przycisk 'PK’ (Peak) zmienia zachowanie kompresora z łagodnego RMS / Soft Knee, na agresywne Peak / Hard Knee. Pokrętło 'RELEASE’ pozwala ustawić czasy w przedziale od 0,1 do 4 sekundy. Czas reakcji, czyli atak standardowo jest automatyczny, zależny od charakteru dźwięku. Przyciskiem 'FAST ATT’ można go ustalić na 3ms/20dB. Diodowy wskaźnik redukcji sygnału nazwałbym orientacyjnym.

Sekcję bramki oddziela włącznik zewnętrznego kluczowania modułu 'KEY’. Ekspander ma osobny wskaźnik tłumienia. To bardzo przydatne. Są urządzenia, które mają tylko jeden miernik, bo oba układy pracują na tym samym regulatorze VCA. Wtedy nie wiadomo czy w danej chwili działa kompresja, czy bramka, zwłaszcza na koncertach, gdzie trudniej się skupić na detalach. SSL jest wygodniejszy. Pierwszą regulacją jest 'RANGE’ czyli głębokość tłumienia. Drugie pokrętło to 'THRESHOLD’. Układ ma dwu-decybelową histerezę, co oznacza, że zamykanie bramki następuje gdy poziom sygnału spadnie o 2dB niżej niż ustawiony próg otwarcia. Zapobiega to zjawisku „trzepotania” bramki na granicy przełączania (poziom threshold). Przyciskiem 'EXP’ zmieniamy urządzenie w ekspander o stałym nachyleniu 2:1. Gałka 'RELEASE’ działa podobnie jak w kompresorze. Jest tu także drugi włącznik 'FAST ATT’. Zmienia on standardową wartość ataku 1,5ms/40dB na szybką 0,1ms/40dB. Regulacja 'HOLD’ opóźnia zamykanie bramki w zakresie od 0 do 4 sekundy. Ostatni guzik 'LINK’ pozwala na zsumowanie sygnału sterującego modułów na których jest włączony. W efekcie urządzenie o największym tłumieniu wymusza takie samo na pozostałych.

Kompresor stereo SSL XR626

Oryginalnie nazywany Bus Compressor, jest modułem standardowo montowanym na sumie wyjściowej konsolet SSL. W studio i nie tylko, do masteringu, bo tym przecież jest obróbka gotowego miksu, zazwyczaj preferuje się wyszukane urządzenia zewnętrzne. SSL jest chlubnym wyjątkiem. Wiele znanych przebojów było kompresowanych właśnie nim.

Na panelu dominuje duży analogowy, podświetlany wskaźnik redukcji wzmocnienia. Poniżej mamy typowy 'THRESHOLD’. Przycisk 'LINK’ działa identycznie jak omawiany wcześniej. Dalej jest regulacja poziomu wyjściowego 'MAKEUP’. 'ATTACK’ jest ustawiany przełącznikiem obrotowym w zakresie od 0,1 do 30ms. Dalej jest włącznik kluczowania zewnętrznego 'KEY’. 'RELEASE’, podobnie jak czas ataku, jest ustawiany skokowo od 0,1 przez 1,6s do ostatniej pozycji 'AUTO’. U dołu mamy kolejny obrotowy przełącznik 'RATIO’ wyskalowany od 1,5 do 10 i jak sądzę są to wartości odniesione do jedynki. Ostatni przycisk 'IN’ załącza jedynie obwód detekcji kompresora, bo sam regulator VCA jest w obwodzie na stałe. Ciekawostką jest, że zmiana współczynnika Ratio zmienia próg Threshold, tak aby zachować subiektywnie postrzeganą głośność dźwięku. Nie wiem czemu w opisanych kompresorach zastosowano odmienne rozwiązania.

Dźwięk

Moduły, które testowałem, to wersje o brzmieniu czystym. Są też dostępne elementy z charakterem, czyli zniekształcające. Ja jednak uważam, że możliwość nagrania wiernego jest ważniejsza niż ów charakter. Zepsuć, ładnie bądź brzydko, zdążymy zawsze, a w drugą stronę niestety się nie da. Oto co myślę o poszczególnych modułach.

W przedwzmacniaczu podoba mi się pomysł zmiennej impedancji. Kręcenie gałką 'Z’ jest całkiem słyszalne i myślę, że może być bardzo przydatne. W czasach całkiem dobrych emulacji wzmacniaczy instrumentalnych wejście gitarowe jest bardzo na miejscu. Zostało tak zaprojektowane (jego impedancja), żeby nie wpływać na brzmienie pasywnej elektroniki pick-upów.

Korektor, dzięki implementacji dwóch rodzajów charakterystyk, jest bardzo wszechstronny. Przykładowo do rozjaśnienia dźwięku można użyć typu E. Jeśli jednak nie chcemy twardej prezencji włączamy typ G i robi się miękko. Mam wrażenie, że kompresor działa mocniej niż pokazuje diodowy wskaźnik. Z jednej strony liczyłbym na rzetelność SSL, z drugiej strony, znam parę markowych urządzeń, które działają inaczej niż wyskalowano. Nie przywiązujemy do tego wagi, bo liczy się muzyka, nie liczby. To dobry kompresor. Osobiście lubię mieć więcej „gałeczek”. Bramki w domu nie potrzebuję.

Dołączam nagrania z występu zespołu LOV, na żywo w radiu Roxy FM. Warunki miksowania były mocno „spartańskie”. Na wokalu słyszymy mikrofon Sennheiser MD441 oraz testowany przedwzmacniacz i kompresor X-Rack. Korekcja barwy, efekty i miks całości – Yamaha LS9. Na sumie łagodnie użyłem wbudowany kompresor konsoli plus Bus compressor X-Rack kaskadowo, pracujący w zakresie nie przekraczającym -3dB. Nie wiem co działo się z dźwiękiem dalej, pewnie jakieś radiowe czary-mary. Nie odpowiadam również za okazjonalne „dropy”.

Kupić, nie kupić…

Pracując w domowym bądź, nazwijmy to, kompaktowym studiu zawsze potrzebujemy dobry przedwzmacniacz mikrofonowy. Do pary przeważnie używamy jakiś specjalnie wypasiony kompresor. W tej roli Mynx sprawdza się znakomicie. Oczywiście można powiedzieć, że jest wiele dobrych urządzeń typu preamp-dynamika, ale w żadnym z nich nie da się podmienić części obwodu, jeśli dojdziemy do wniosku, że chcemy innego brzmienia. Na potrzeby różnych sesji można mieć w zanadrzu kilka urządzeń płacąc jedynie za esencję, wykorzystując posiadaną obudowę i zasilacz. Przy elektronice tej klasy oszczędności są znaczące. Mógłbym narzekać, czemu nie zrobiono obudowy na trzy bądź cztery moduły. W końcu poszerzenie ramki i zastosowanie większego zasilacza niewiele kosztuje. Obawiam się jednak, że wtedy spadłoby zainteresowanie systemem X-Rack w wersji pełnej, a tego pewnie firma by nie chciała. To w zasadzie jeszcze jedna przesłanka, że dostajemy coś w bardzo dobrym stosunku ceny do jakości.

Zastanawiam się co właściwie było przedmiotem testu? Wygląda na to, że Mynx, nie X-Rack. W takim razie na koniec parę słów o samej obudowie. Jak dla mnie, sposób montażu modułów jest niewygodny. 4 śrubki na każdy, dość lekki panel i brak prowadnic ułatwiających wsuwanie sugerowałby, że nie myślano o częstych zmianach konfiguracji. Na pewno tak jest w dużej obudowie X-Rack, ale w małym Mynx już nie koniecznie. Z innej strony patrząc, tak solidne mocowanie byłoby zaletą w transporcie, ale konstrukcja o niestandardowych gabarytach, posiadająca wysunięte, niczym nie osłonięte gałki potencjometrów, nie bardzo się do tego nadaje – to przecież obudowa biurkowa. Widać wyraźnie, że Mynx jest tanim, prostym rozwiązaniem wymyślonym dla poszerzenia rynku sprzedaży modułów. Tak, czy inaczej, co by złego o nim nie mówić, alternatywy po prostu nie ma. Jeśli budżet nie pozwala na zakup wersji pełnej, albo nie potrzebujemy systemu Total Recall™, odpowiedzią jest Mynx. Wtedy można powiedzieć „nagrywam na SSL-u”.

Maciej Błachnio

Pliki do pobrania

Pliki do pobrania

Pliki do pobrania

Pliki do pobrania