16-04-2009

Jakub Krzywak

Telefunken to mająca już 106 lat niemiecka firma RTV. Po drodze połączyła się z AEG (tak, to nie pomyłka). Ostatnio właścicielem jest Daimler. (Czasem mam wrażenie, że cały przemysł jest w rękach jedynie paru mega wielkich koncernów.) Z nazwy firmy usunięto Telefunken. Pozostała jednak marka produktów. W 2001 roku stworzono Telefunken|USA, by zapewnić usługi serwisowe oraz produkować reedycje starych mikrofonów, nie tylko własnych. Pojawiło się kilka prestiżowych TEC Awards. Niewielu wie, że firma wypuściła m.in. legendarny i kultowy M12/C12, oryginalnie stworzony przez AKG.

What you see is what you get?

Wizerunek mikrofonu, pomimo niemieckich korzeni, jest bardzo amerykański. Firma publikuje tylko parę podstawowych informacji, ale za to wybuchowo, kolorowo i wszędzie gdzie się da – na pudełku, wewnętrznej wkładce oraz specjalnie stworzonej, osobnej stronie internetowej. Próżno szukać czegoś więcej. Najwyraźniej spece od sprzedaży uważają, że na realizatorów dźwięku lepiej działają obrazki i fajne określenia niż dane techniczne.
Mikrofon sprzedawany jest w dwóch wersjach – zwykłej (koncertowej, jak sądzę) i studyjnej. Różnica polega na dodaniu drewnianego pudełka oraz błyszczącej na złoto „główki”. To ładne. Wyobrażacie sobie SM58 w drewnianym pudełku?

W opisach zawarte są pewne nieścisłości. Producent podaje, że pasmo przenoszenia mikrofonu wynosi 30Hz do 18kHz. Powinno to znaczyć, że w tych granicach, charakterystyka częstotliwościowa nie spada bardziej niż o 3dB względem środka pasma. Czasami, z przyczyn marketingowych, przyjmuje się większą tolerancję 10dB. Z przedstawionego wykresu, M80 ma pasmo przenoszenia od 200Hz do 18kHz, bądź mniej rygorystycznie od 150Hz do 19kHz! Skąd więc podane 30Hz? Ano dla dolnej granicy przyjęto margines ok. 20dB. Gdyby tak samo potraktować górną, byłoby 21kHz. Pośród starannie wybranych 8 (słownie: ośmiu) parametrów dowiadujemy się m.in., że możemy użyć wtyk XLR.

Parametry kontra brzmienie

Testy przeprowadziłem w studio, nagrywając werbel, gitarę elektryczną i akustyczną. Mikrofon wyróżnia się spośród innych. Można mi zarzucać brak próby śpiewu, czy zastosowań koncertowych. Wiele próbek jest dostępnych w internecie, a ja już wyrobiłem sobie zdanie. M80 z pewnością ma charakter. Słuchając brzmienia, porównując z innymi mikrofonami oraz czytając między wierszami pozostałych recenzji, dochodzę do wniosku, że kluczem jest wspomniana wcześniej, kontrowersyjna charakterystyka częstotliwościowa. Reklamowany brak efektu zbliżeniowego (uwypuklenia basów przez mikrofony kardioidalne), to po prostu spadek czułości poniżej 200Hz. W zasadzie przypomina filtr górnoprzepustowy o nachyleniu 12dB/oktawę. Efekt zbliżeniowy oczywiście jest, bo wynika z konstrukcji przetwornika kierunkowego. Został on skorygowany charakterystyką częstotliwościową. Z większej odległości, basu będzie brakować, ale na scenie zawsze mikrofonuje się blisko. Zauważmy też, że w większości systemów nagłośnieniowych mamy nadmiar pasma subbasów. W takiej konfiguracji M80 będzie brzmiał w sam raz.

Super klarowność i czytelność w ogólnym miksie? Mamy +5dB w paśmie 3 do 11kHz! Powszechnie wiadomo, że przy elektronicznej korekcji barwy dźwięku, lepiej brzmi tłumienie, niż podbijanie. Mamy więc mikrofon naturalnie mający dużo „prezencji”, którą zawsze łatwo i bezpiecznie możemy stłumić. W gruncie rzeczy, sam często łapię się na tym, że po „ukręceniu” ładnego werbla na próbie, rozjaśniam go podczas koncertu. Z M80 początkowo instrument może wydawać się zbyt jasny, ale cierpliwości, w zespole będzie akurat.

Porównanie z dość neutralnym mikrofonem pojemnościowym, oraz klasycznym 57 pokazuje, że nowy Telefunken jest w typie tego drugiego, tylko z jeszcze silniejszym… hm… charakterem. Przypomina mi to przełącznik „Sprache” (mowa) z niektórych sławnych konstrukcji niemieckich.

M80 to czysta prezencja. [ Zastrzegam prawa do hasła 🙂 ] Dźwięk jest bliski, czysty, jasny, czytelny, a mikrofon wygląda elegancko i jest przyjemny w dotyku. Widzę sporo zastosowań na scenie. W studio nieco mniej. Przede wszystkim tam, gdzie potrzeba tej charakterystycznej barwy. Irytuje mnie nieco stosunek Telefunken|USA do mnie. Wiem jednak, że to nic osobistego i nie będę się obrażał.

Test mikrofonu DPA 4099 GTR jest częściowo powiązany z testem mikrofonu Telefunken M80.

Dołączone próbki dźwiękowe zostały nagrane dzięki uprzejmości muzyka i realizatora dźwięku Pana Pawła Zająca oraz studia Echo w Świętej Katarzynie koło Wrocławia.

Pliki do pobrania