15-06-2016

Jakub Krzywak

Na rynku nagłośnieniowym jest bardzo dużo przeróżnych systemów bezprzewodowych. Są to zarówno systemy bardzo profesjonalne, rozbudowane i skomplikowane  w użytkowaniu, ale zarazem dające przeogromne możliwości techniczne, jak i systemy budżetowe skierowane do mniej wymagającego użytkownika.

Zostawmy rynek profesjonalny i skupmy się na mało skomplikowanym, ale jak się okazuje bardzo praktycznym i zaawansowanym technologicznie systemie marki – i tutaj UWAGA – dBTechnologies.

Firma została założona w 1974 roku w Bolonii we Włoszech i od początku swojej działalności zajmowała się projektowaniem i produkcją złożonych systemów elektroakustycznych. Obecnie jest częścią grupy kapitałowej A.E.B. do której należy również RCF. Skupia się głównie na produkcji zestawów głośnikowych. Ostatnie lata to dynamiczny rozwój firmy, co związane jest w dużej mierze z inwestycjami w obszarze R&D. Włosi słyną przecież z wykształconych inżynierów i projektantów. W 2016 roku również za sprawą odpowiedniej polityki sprzedaży i marketingu firma mogła pochwalić się ponad setką dystrybutorów na całym świecie oraz co za tym idzie wieloma instalacjami. Coraz częściej możemy również zobaczyć włoskie logo w poważnych firmach rentalowych. Ale zaraz zaraz… skąd w takim razie pomysł na system bezprzewodowy? Okazuje się, że dział produkcji dBTechnologies odpowiedzialny za bardzo wysokie częstotliwości od wielu lat zajmuje się dostarczaniem ustrojów radiowych dla innych producentów m.in. Beyerdynamic. Można się tylko domyślać, że marketingowcy ze słonecznej Italii stwierdzili, że należy wykorzystać zdobyte w tej dziedzinie doświadczenie i powalczyć o własnych klientów. Sprawdźmy w takim razie, co potrafi jeden z produktów dBTechnologies czyli Moving One HT.

Koncepcja systemu

Od zawsze wiadomo, że sygnał analogowy to ten pożądany, który wnosi wspaniałe walory brzmieniowe w tor akustyczny. Problem polega na tym, że oprócz brzmienia jest jeszcze temat transmisji sygnału. I tutaj z pomocą jakiś czas temu przyszła technologia cyfrowa, która wiele problemów rozwiązała. No, ale – jak uważa wielu – to już nie to brzmienie. Włoscy inżynierowie proponują w takim razie hybrydę polegającą na połączenie najlepszych cech analogowego brzmienia z technologią cyfrową. W ten sposób osiągnęli lepszy sygnał audio, który pozbawiony jest szumów i zakłóceń.

Technologia Digital Code Squelch czyli tzw. cyfrowy kod blokady szumu posiada kilka ważnych zalet. Przede wszystkim nie musimy już stosować korekcji szumów ponieważ technologia wspomniana wyżej blokuje wszystkie zakłócenia w odbiorniku w momencie kiedy nadajnik jest wyłączony. Wynikiem jest sygnał bez zakłóceń. Drugą ważną cechą jest  możliwość monitoringu pracy systemu ponieważ oprócz przesyłania sygnału audio dostarczane są również informacje telemetryczne, np. poziom naładowania baterii czy aktywności systemu.

Inżynierowie starannie popracowali również nad ulepszeniem technologii Diversity. Dzięki cyfrowemu wspomaganiu anteny (oraz zastosowaniu przełącznika monolitycznego w układzie) przełączanie pomiędzy jedną, a drugą anteną staje się praktycznie niesłyszalne. To jeden z ważnych aspektów pracy systemu bezprzewodowego. Kto z nas chciałby doświadczyć przyjemności z tym związanych? 🙂

Kolejną i w sumie stosowaną już przez wielu producentów funkcją jest automatyczne wyszukiwanie wolnych częstotliwości. Odbiornik automatycznie wyszukuje wolną częstotliwość i wysyła ją do nadajnika za pomocą podczerwieni. Problematyczne interferencje sygnalizuje za pomocą specjalnej diody led. Wygodne i mało skomplikowanie.

Jeszcze kilka jakże ważnych zdań w dobie ciągłych zmian w regulacjach w zakresie dostępnych częstotliwości. Moving One jest zgodny z europejskimi i amerykańskimi standardami. Działa w zakresie od 518 do 865 Mhz. Imponuje dużą ilością obsługiwanych kanałów, bo aż 77 w paśmie co 25 Mhz.

OK. Najważniejsze elementy włoskiej technologii już omówiliśmy. Teraz przejdźmy do budowy Moving One czyli co znajdziemy na froncie odbiornika i jak wygląda sam nadajnik?

Odbiornik

Moving One - odbiornikZacznijmy od odbiornika. Na froncie producent umieścił najważniejsze przyciski i diody związane z obsługą i monitorowaniem systemu. Przycisk Power, przycisk SYNC służący do synchronizacji nadajnika z odbiornikiem (przytrzymanie przycisku przez 2 sekundy), oraz diodę led sygnalizującą synchronizację pomiędzy nadajnikiem, a odbiornikiem. W środkowej części panelu znajdziemy dedykowane miejsce pozwalające na zestrojenie nadajnika z odbiornikiem za pomocą podczerwieni (o tym później). Dalej odbiornik poinformuje nas za pomocą wyświetlacza o aktualnej grupie i przypisanym kanale. Po prawej stronie znajdziemy przycisk GROUP służący do skanowania grup, oraz przycisk CHANNEL, który służy do skanowania wolnych kanałów. Zarówno skanowanie grup i kanałów „odpalamy” za pomocą przycisku wciśniętego przez 2 sekundy. System skanuje wszystkie grupy wybierając tę z największą liczbą wolnych od zakłóceń kanałów przypisując pierwszy wolny kanał w obrębie tej grupy.

Ostatnim elementem na płycie czołowej są diody Audio i RF. Audio informuje nas za pośrednictwem różnych kolorów (zielony, czerwony) o stanie sygnału wejściowego oraz o szczytowym sygnale. Na samym krańcu po prawej stronie znajdziemy diodę RF, która sygnalizuje nam odpowiednio różne stany transmisji sygnału – kiedy miga na zielono oznacza to, że sygnał został odczytany, ale bez interferencji, kiedy świeci na zielono transmisja odbywa się optymalnie, a kiedy świeci na czerwono, to transmisja odbywa się normalnie, ale system wykrył niski stan baterii w nadajniku. Bardzo czytelnie zostało to zobrazowane. Nikt nie powinien mieć problemu zarówno z obsługą, jak odczytywaniem podstawowych informacji o stanie pracy nadajnika i odbiornika.

Tylna część odbiornika to już zupełny standard. Od prawej do lewej: gniazdo służące do podłączenie dedykowanego 12V zasilacza sieciowego, gniazdo XLR oraz gniazdo Line 1/4” (6,3 mm).

Nadajnik

Moving One - nadajnikNadajnik ręczny działa na bazie wkładki pojemnościowej, a jego obsługa jest równie prosta jak obsługa odbiornika. Bezpośrednio na nadajniku (bez odkręcania plastikowej pokrywy) znajdziemy przycisk On/Off i sygnalizator stanu pracy. Nadajnik włączamy przytrzymując ponad 2 sekundy przycisk ON/OFF. Wyłączamy przytrzymując ponad 1 sekundę ten sam przycisk. Dalej znajdziemy dużą diodę służącą do oceny stanu pracy zarówno nadajnika jak baterii. Po odkręceniu plastikowej pokrywy znajdziemy przełącznik czułości w zakresie +10dB oraz miejsce na moduł IR służący do komunikacji nadajnika z odbiornikiem. Nadajnik zasilany jest przez dwie baterie 1,5V AA. My testowaliśmy nadajnik przez kilka godzin i nie zauważyliśmy żadnych problemów z bateriami. Oczywiście warto rozważyć w tym przypadku zastosowanie ogniw akumulatorowych.

Bodypack

Nadajnik otrzymujemy wraz z mikrofonem nagłownym marki Beyerdynamic (kapsuła pojemnościowa). Nadajnik jest wyposażony w zasilanie Phantom 6V. Jak już wspomniałem o mikrofonie nagłownym, to warto dodać, że mikrofon nie sprawia większych problemów akustycznych, brzmi poprawnie, a ponadto dobrze trzyma się na głowie. Do tego zestawu w zupełności wystarcza. Zresztą, to Beyerdynamic.

Na górnej części obudowy znajdziemy wszystkie potrzebne włączniki oraz diody sygnalizujące czyli przycisk On/Off, diodę Power (w zależności od statusu dioda świeci się lub miga w różnych kolorach), wejście gitarowo-mikrofonowe (w zestawie ze złączem MINI XLR) oraz diodę Audio/Peak, która informuje nas o statusie sygnału w zależności od jego poziomu. Znajduje się tam również dedykowany moduł służący do synchronizacji z odbiornikiem za pomocą podczerwieni. W bocznej części znajdziemy dodatkowo przełącznik służący do zmiany czułości w zakresie od +10 do -10 dB.

Strojenie systemu za pomocą podczerwieni

Zestrojenie systemu za pomocą podczerwieni jest bardzo intuicyjne. W przypadku nadajnika „do ręki” wymogiem jest zdjęcie plastikowej pokrywy nadajnika oraz przystawienie go do odbiornika na odległość około 20 centymetrów. Potem wciskamy przycisk SYNC na płycie czołowej odbiornika  rozpoczyna się proces zestrojenia systemu. Wszystko sygnalizuje dioda led na odbiorniku. Podobna procedura nas czeka kiedy będziemy chcieli zestroić dedykowany bodypack tyle tylko że w tym przypadku nie ma potrzeby zdejmowania pokrywy chroniącej transmiter.

Wrażenia praktyczne

Wykorzystaliśmy Moving One do nagłośnienia kilku klubowych koncertów. Nadajnik i odbiornik pracowały oczywiście z wokalistą. Kiedy Maciek Szewczyk (SoundTrade) wręczał mi ten system w magazynie nie miałem zupełnie żadnego zdania na temat tej marki. Pewnie dlatego, że systemy bezprzewodowe dBTechnologies nie są na naszym rodzimym podwórku mocno rozpowszechnione. Miałem więc spore wahania czy wszystko pójdzie dobrze. Moje wątpliwości nie były związane jedynie z jakością transmisji sygnału, ale jak pewnie wszyscy się domyślacie również z samym brzmieniem wkładki. Teraz mogę Wam powiedzieć, że system zarówno pod względem technologicznym jak brzmieniowym zachował się rewelacyjnie. Brzmienie samego nadajnika bardzo fajnie układa się w miksie. Całkiem możliwe, że jest to zasługa pojemnościowej wkładki znajdującej się w nadajniku. Ponadto moje wszystkie wątpliwości związane z tym czy system „da radę” i nie zawiedzie okazały się bezpodstawne. W tej klasie cenowej to naprawdę bardzo przemyślany projekt, choć na rynku jest sporo konkurencji. Na koniec jeszcze jeden test praktyczny – odległościowy. Producent zapewnia w swoich manualach, że zagra w linii prostej do 90 metrów. Sprawdziliśmy to na „sucho”. Bezproblemowo dotarliśmy do linii 82 metrów (i mierzyliśmy dwa razy). Myślę, że jak na system poniżej 2000 tysięcy złotych to naprawdę dobry rezultat. Nasza redakcja stawia Moving One duży plus! Polecam.


Pliki do pobrania